|
Jastarnia z lotu ptaka www.visse.pl |
Ze względu na moją pracę znów jesteśmy na Półwyspie Helskim całą rodziną. Dzisiejszy trening odbył się więc na terenach Jastarni. Przestałem się więc zmagać chwilowo ze wzniesieniami a w zamian dostałem możliwość zmierzenia się z silniejszym wiatrem. Wczoraj biegałem krócej i intensywniej, więc dziś zwolniłem trochę tempo i wydłużyłem dystans. Na początku chciałem pobiec do Kuźnicy, wrócić i pokręcić się trochę po Jastarni, ale podczas biegania przyszedł mi do głowy pomysł, żeby zrobić jedno konkretne kółko tylko po mojej rodzinnej miejscowości. Ale nie takie zwykłe okrążenie
|
Dzisiejsza trasa |
jak zawsze, tylko zahaczając o wiele innych ulic i wbiegając w różne zakamarki. Kombinowałem, zakręcałem, okrążałem i zawracałem, a wszystko to w niezłym tempie - 4:33, które dziś trzymałem dużo mocniej w ryzach niż np. w dniu wczorajszym. Najwolniejsze to 4:40, najszybsze 4:26 a wszystko to na dystansie łącznym 15,40 km w czasie 1h:10m:07s. Biegło się dziś naprawdę bardzo przyjemnie, po kryzysie energetycznym, który dopadł mnie wczoraj nie było już śladu, nic mnie nie ograniczało i nic nie przeszkadzało. Tak powinien wyglądać trening idealny. No i tak jak zawsze gdy biegam po nowych terenach, kilometry mijały dużo szybciej niż np. robiąc kolejne okrążenia nad stawem. A jakie plany na najlbliższe dni? Od jutra jestem w pracy, ale tym razem nie przez 24 godziny na dobę, a tylko 8. W zależności ile będę miał sił, pobyt w Jastarni chcę wykorzystać do maksimum. Dziś jednak jest już czwarty dzień treningowy pod rząd i zastanawiam się nad jutrzejszym odpoczynkiem. O tym jak będzie w rzeczywistości pewnie zadecyduję dopiero po przyjściu z pracy, tak więc różnie może być. W głowie wymyślam już koncepcję następnego treningu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz