czwartek, 15 sierpnia 2013

Wraca moc!

Po dwóch treningach, które miały mi przypomnieć jak się rusza nogami, dziś postanowiłem trochę przyspieszyć. Postanowiłem,choć nie zaplanowałem :) Po prostu od początku nogi niosły jak dawniej i już nic mi nie przeszkadzało w biegu. Wyruszyłem po godzinie 20:00 kiedy powoli robiło się już ciemno, więc nie było mowy o opuszczeniu terenu Jastarni. Pokręciłem się więc po mieście często lawirując pomiędzy przechodniami, rowerami,samochodami itp. Czułem się co najmniej jak na ostatnim Biegu Świętojańskim :) Niby przyspieszałem, ale bieg szybki szczególnie wcale nie był. Średnie tempo wyniosło 4:32. To lepiej niż ostatnio, ale bez rewelacji jak na moje możliwości. Pobiegałem tak sobie przez 1h:10m:04s i zrobiłem 15,45 km. Mogę już uznać ten tydzień za udany i jeśli kolejne dwa takie będą, sierpień zaznaczę sobie na plus. Czas jednak pokaże. Tymczasem muszę zaznaczyć że: po pierwsze i najważniejsze - biega moja żona! Po urodzeniu naszej Córeczki wraca do formy w rewelacyjnym tempie i bardzo Jej w tym kibicuję! Po drugie - biega też mój tata! Przyznam że ani żony ani taty ja bieganiem nie zaraziłem - mają swoją głowę i takie pomysły nasunęły im się całkowicie niezależnie :) Biegamy więc rodzinnie chociaż jeszcze nie wspólnie, ale mam nadzieję na jakieś grupowe wybieganie
A! W tą sobotę, tj. 17 sierpnia w mojej rodzinnej Jastarni odbędzie się bieg Grand Prix na 4,5 km. Ja niestety jutro wracam do trójmiasta i nie będę mógł jednak w nim uczestniczyć, ale wszystkich urlopujących się na półwyspie zapraszam serdecznie. Właśnie dziś po biegu dostałem info z pierwszej ręki - od organizatora. Zapisy od 9:15 w zarządzie portu w Jastarni (przy głównej drodze).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz