sobota, 18 kwietnia 2015

Jak zostałem testerem New Balance

Historia wydarzyła się dawno temu, ale zasługuje na osobny post. W październiku 2014, a więc gdy biegałem, ale już o tym nie pisałem, szperałem wieczorem w internecie i na Facebookowym profilu Runners World zauważyłem kolejny konkurs związany z bieganiem. Zawsze byłem sceptycznie nastawiony do wszelkich takich historii. Nie żebym w nie nie wierzył, po prostu nie wierzyłem w swoje szczęście. Choć raz w życiu udało mi się wygrać i była to koszulka biegowa akcji Biegam Bo Lubię. Opisałem to zresztą ok. 100 postów temu :) Wracając jednak do październikowego wieczoru, przeczytałem na głos hasło "Zostań testerem butów". Akcję organizowało wspomniane czasopismo biegowe, które prosiło w krótkiej ankiecie zgłoszeniowej tylko o wypełnienie podstawowych danych osobowych, rekordu na dyszkę, podanie konta na instagramie itp. Podałem więc wszystko, nie jestem osobą publiczną więc co mi szkodziło. Konto na insta też ogarniam od jakiegoś czasu i przydadzą mu się 2-3 wejścia w miesiącu więcej :)
Zapisałem sobie w zakładce ulubionych link do wyników konkursu i totalnie o wszystkim zapomniałem. Potem nastał listopad i dłuuugie jesienno-zimowe wieczory. Znowu buszowałem po internecie i przez przypadek zajrzałem do zakładki gdzie znalazłem stronę ze zwycięzcami. A na pierwszej pozycji jak wół - Karol Budzisz. Istniała więc duża szansa że to ja mogę testować buty. Fajnie, ale zapomniałem przeczytać regulamin, teraz nie mogłem go znaleźć i zacząłem rozmyślać- jakie to buty, ile mam w nich biegać, czy podpisuję jakąś umowę, czy mam je oddać itd.  Dwa dni później na skrzynkę otrzymałem maila z UPS że centrala New Balance w USA nadała do mnie przesyłkę i mam się jej spodziewać za 2 dni. Swoją drogą Poczta Polska dłużej dostarcza przesyłki krajowe... Tak jak napisali, tak zrobili - dzwonek do drzwi i Pan w brązowym uniformie dostarczył tajemniczą paczkę. Po otwarciu okazało się że będę miał okazję biegać w najbliższym czasie w butach New Balance Fresh Foam Boracay lub jak kto woli M980GY2. Do kompletu koszulka z serii Zante w moim rozmiarze S. Nie muszę pisać jaki byłem zadowolony. Wygrać coś to super sprawa, ale wygrać coś biegowego to podwójne szczęście. Odczekałem kilka dni aż minie chlapa pośniegowa (na taką pogodę zawsze zostawiam parę tych starszych butów) i ruszyłem do testowania.
Minął miesiąc i kolejny mail od UPS. Znowu ten sam nadawca i ta sama historia. Nie wierzę! Dostaję kolejną paczkę a w środku kolejne buty! Tym razem Fresh Foam Zante czyli M1980GY + bluza biegowa NB. No cóż, szczęście poczwórne i niedowierzanie. Możecie pomyśleć że jakiś muł bagienny ze mnie że cieszę się jak dziecko z darmowych butów i ciuchów. Ale wyobraźcie sobie że macie jedną pasję, taką którą kochacie, o której możecie gadać godzinami a do "pielęgnowania" tej pasji jest Wam coś potrzebne, w sensie jakiś sprzęt. Niech to będzie rower, aparat foto, pianka do nurkowania czy deska snowboardowa. No i nagle wygrywacie taki sprzęt, najważniejszy z całego ekwipunku potrzebnego do powodowania banana na twarzy. To właśnie takie uczucie... Dlatego dzięki New Balance i dzięki Runner's World!

Wg ulotki dołączonej do sprzętu nie jestem zobligowany do napisania czegokolwiek,gdziekolwiek. Uznałem jednak że w dobrym tonie będzie wspomnienie o tym na Insta a także podzielenie się subiektywną oceną tutaj. Nawet nie chodzi o "dobry ton", ja chcę się podzielić wrażeniami i akurat bez znaczenia tu jest fakt czy zapłaciłem za coś czy nie. Mam już pewien pogląd na oba modele butów a także na ciuchy biegowe. Zrobiłem w nich kilkaset kilometrów i mając już 5 par biegowego obuwia myślę że stać mnie na rzeczowe porównanie i wyliczenie plusów i minusów każdej z nich. Jednak kompletną recenzję zostawiam na kolejne posty, gdyż chcę to zrobić porządnie i na spokojnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz