niedziela, 1 czerwca 2014

Jaki dzień taki bieg

Oj co to był za dzień... 1 czerwiec to dzień dziecka i rzeczywiście - dzieci były tego dnia na pierwszym planie, choć w tym złym sensie niestety. Oba nasze Szkraby są chore a wiadomo co to oznacza. Nie było radości z prezentów, biegania po domu, szalonych zabaw. 3/4 dnia to leżenie i oglądanie bajek a reszta to próby podania lekarstw. Pod koniec dnia Karolina i ja mieliśmy już "trochę" dość i dla mnie naturalną rzeczą było odreagowanie tej sytuacji za pomocą sprawdzonego sposobu. O godzinie 21:30, gdy udało się położyć dzieci, wybiegłem szybkim tempem nie mając żadnego planu na trening. Nie było jeszcze całkiem ciemno, więc liczyłem na to że bez stresu dotrę do Juraty i nie będę musiał kręcić miliona kółek blisko domu. Tak więc obrałem kierunek Jurata i lekko przyspieszyłem. Zacząłem od 4:26, dalej to już 4:18, 4:17, 4:17, 4:14, 4:14 a potem już poniżej 4:10. Trasa iście standardowa ale tempo nieco szybsze niż zwykle. Do tego znowu narastające, choć tym razem nieświadomie. Przeważnie na początku biegu nie czuję się za dobrze i mam wrażenie że już po kilkuset metrach będę u progu swoich możliwości. Dopiero po jakimś czasie oddech stabilizuje się i wchodzę w swój rytm. Jeśli nie przesadzę ze zbyt mocnym startem, potem jest już coraz lepiej. To coś, czego kiedyś, gdy zacząłem biegać nie byłem w stanie zrozumieć. Mianowicie jak to jest, że niektórzy biegacze cały czas przyspieszają mimo tego, że są przecież coraz bardziej zmęczeni. Teraz już wiem że cała tajemnica tkwi w starcie i znajomości swojego organizmu. Jeśli nie przedobrzysz na początku to bieg już jest Twój. Dziś podczas tego przyspieszania przeszkadzał mi jeszcze wiatr. Wiało z minuty na minutę coraz silniej i robiło się coraz zimniej i ogólnie mniej przyjemnie. Jednak udało mi się pokonać ostatnie dwa kilometry w czasach 3:52 i 3:49 - kolejny solidny finisz na treningu, co mam nadzieję zaprocentuje na zawodach. Łącznie pokonałem 15,20 km w czasie 1h:03m:00s tempem 4:09 i z tętnem 162. Tak więc skoro cały dzień mocno dał w kość, nie zrobię przecież lekkiej przebieżki. Wszystko w naturze musi się zgadzać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz