środa, 31 lipca 2013

Pożegnalny trening w Jastarni na zakończenie lipca

Środek sezonu a molo w Juracie świeci pustkami
Dziś trening był taki...zwyczajny. Nie robiłem ani podbiegów, ani tempa, ani wybiegania... Chciałem ponownie wsłuchać się w organizm i znaleźć optymalne tempo. No i potwierdziłem takowe - 4:45-4:50 ponownie daje pewność że będzie to dobry wybór na długie zawody. Zacząłem co prawda trochę szybciej. 4:41,4:36,4:36, ale kolejne kilometry to już wahania w interesującym mnie pułapie. Jestem bardzo zadowolony, a biegło się nie najgorzej. Tylko początek znowu taki jakby "drewniany",ale przyznam się - kolejny raz olałem jakąkolwiek rozgrzewkę czy rozciąganie. Może to jest przyczyna? W każdym bądź razie skoczyłem sobie do Juraty, zrobiłem kółko i wróciłem, co dało 12,25 km w 57m:24s i średnie tempo 4:41 - zawyżone przez ostatni kilometr, który zrobiłem w 4:16. Potrzebowałem jakiegoś męczącego końca żeby uznać dzisiejszy trening za udany w pełni :). Ciekawostką jest to, że czułem nadal łydki po plażowym bieganiu 2 dni wcześniej. Prawdę mówiąc czuję je do tej pory.
Dziś wiało, co potwierdza to zdjęcie
To był ostatni trening w lipcu. Czas więc na podsumowanie. Nie był to niewiarygodnie dobry miesiąc bo i taki być nie mógł. 8 lipca urodziła się moja Córeczka i to było najważniejsze, bieganie zeszło na dalszy plan. Biorąc pod uwagę że był to praktycznie początek miesiąca, a adaptacja do nowych warunków i obowiązków musi potrwać, uważam że i tak miesiąc był bombowy. Zrobiłem 161,26 km, co nie jest wynikiem najgorszym pod względem dystansu. W kwietniu np. było dużo gorzej. Nie pobiłem co prawda żadnej życiówki, ale w takich temperaturach i z takim harmonogramem treningów było o to ekstremalnie trudno. Zresztą nawet nie próbowałem. W żadnych zawodach też nie startowałem, ale na to przyjdzie czas. Chodzą mi po głowie różne myśli odnośnie startów. Jedynym "pewniakiem" jest Bieg Niepodległości w Gdyni, ale to dopiero listopad. Do tego czasu chcę zaliczyć co najmniej jeden start na dłuższym dystansie. Czas to jednak zweryfikuje. Tymczasem czeka mnie kolejna przerwa od biegania - taka jak w maju i to z tego samego powodu :)

1 komentarz: