poniedziałek, 10 czerwca 2013

Zakamarki Jastarni

Jastarnia z lotu ptaka
www.visse.pl
Ze względu na moją pracę znów jesteśmy na Półwyspie Helskim całą rodziną. Dzisiejszy trening odbył się więc na terenach Jastarni. Przestałem się więc zmagać chwilowo ze wzniesieniami a w zamian dostałem możliwość zmierzenia się z silniejszym wiatrem. Wczoraj biegałem krócej i intensywniej, więc dziś zwolniłem trochę tempo i wydłużyłem dystans. Na początku chciałem pobiec do Kuźnicy, wrócić i pokręcić się trochę po Jastarni, ale podczas biegania przyszedł mi do głowy pomysł, żeby zrobić jedno konkretne kółko tylko po mojej rodzinnej miejscowości. Ale nie takie zwykłe okrążenie
Dzisiejsza trasa
jak zawsze, tylko zahaczając o wiele innych ulic i wbiegając w różne zakamarki. Kombinowałem, zakręcałem, okrążałem i zawracałem, a wszystko to w niezłym tempie - 4:33, które dziś trzymałem dużo mocniej w ryzach niż np. w dniu wczorajszym. Najwolniejsze to 4:40, najszybsze 4:26 a wszystko to na dystansie łącznym 15,40 km w czasie 1h:10m:07s. Biegło się dziś naprawdę bardzo przyjemnie, po kryzysie energetycznym, który dopadł mnie wczoraj nie było już śladu, nic mnie nie ograniczało i nic nie przeszkadzało. Tak powinien wyglądać trening idealny. No i tak jak zawsze gdy biegam po nowych terenach, kilometry mijały dużo szybciej niż np. robiąc kolejne okrążenia nad stawem. A jakie plany na najlbliższe dni? Od jutra jestem w pracy, ale tym razem nie przez 24 godziny na dobę, a tylko 8. W zależności ile będę miał sił, pobyt w Jastarni chcę wykorzystać do maksimum. Dziś jednak jest już czwarty dzień treningowy pod rząd i zastanawiam się nad jutrzejszym odpoczynkiem. O tym jak będzie w rzeczywistości pewnie zadecyduję dopiero po przyjściu z pracy, tak więc różnie może być. W głowie wymyślam już koncepcję następnego treningu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz