niedziela, 6 kwietnia 2014

Czy to choroba?

No i nadszedł ten dzień - dzień początku przerwy w bieganiu. Ale nie byłbym sobą, gdybym jej nie skrócił do minimum. Ostatnio biegałem dwa dni temu, tj. w piątek. Wczoraj byłem do późna w pracy a na dziś na 8:00 rano byłem umówiony na kolejną sesję w studiu tatuażu , który to właśnie jest powodem przerwy w aktywności fizycznej. Cóż zatem można zrobić? Wstać dziś o 5:00 rano i zrobić trening przed "zabiegiem" :) Nastawiając budzik poprzedniego wieczora miałem wątpliwości czy wstanę z własnej nieprzymuszonej woli o tak nieludzkiej porze. Jednak udało się i to bez żadnego problemu. O 5:20 byłem już pod klatką schodową i łapałem satelity. Plan był na ok. 10 kilometrów spokojnym biegiem. Dlaczego tak krótko? Głównym powodem był fakt, że był to bieg na czczo. Co prawda nie zdarza mi się to często, ale po prostu nienawidzę tego robić. Nie mam energii, pary i mam wrażenie że taki trening to tylko walka o przetrwanie zamiast brnięcie do przodu w swoich umiejętnościach. Zacząłem więc spokojnie - 4:33 i oczywiście był to najwolniejszy dzisiejszy kilometr. Potem już szybciej - okolice 4:20. Nie byłbym też sobą, gdybym nie wydłużył biegu ponad plan - tym razem o dwa kilometry. Zakończyłem więc na 12,19 km w 52m:34s, tempo 4:19, tętno 153. Czułem cały czas, że ten ostatni parametr mam lekko podwyższony względem poprzednich treningów. Nie biegło mi się superkomfortowo i upewniło mnie to w przekonaniu, że ranne bieganie bez paliwa nie jest dla mnie. Dziś jednak wyboru nie było. Jestem i tak dumny ze swojej silnej woli, że w wolny dzień sam wstałem o 5:00 rano żeby móc sobie pobiegać. Kiedyś byłoby to nie do pomyślenia :)
Tymczasem wyłączam bieganie na ok.10 dni. Będzie mi się pewnie ten czas dłużył jak nigdy. Nie przerywam jednak pisania bloga. Już wkrótce pierwsze testy długodystansowe sprzętu do biegania i może coś jeszcze :)
Wrócę mam nadzieję równie silny i będę chciał pewnie udowodnić sobie że forma nie spadła nawet o ułamek procenta. 
PS. Dowiedziałem się wczoraj że bloga znalazła i czyta moja Mama. Nie gniewaj się. Co prawda tatuaż nie zejdzie po 3 miesiącach, ale jest naprawdę bardzo ładny :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz